Według Charlotte Mason:
„Jedyny sposób, który nauczyciel może wykorzystać do edukacji, to naturalne otoczenie dziecka, szkolenie dobrych nawyków i ekspozycja na życiowe idee i pomysły. To właśnie oznacza motto CM: „Edukacja jest atmosferą, dyscypliną i życiem”. 
„Education is an atmosphere, a discipline, a life.”  (20 zasad Charlotte Mason – pkt. 5)

 

Cóż zatem oznacza, że EDUKACJA JEST ATMOSFERĄ?

Najlepiej wyrazi to sama autorka, która zaprezentowała skrót swojej filozofii w 20 zasadach.

” Kiedy mówimy, że „edukacja jest atmosferą”, nie mamy na myśli, że dziecko powinno być izolowane, co można by nazwać „dziecięcym środowiskiem” specjalnie zaadoptowanym i przygotowanym, lecz, że my powinniśmy wziąć pod uwagę wartość edukacyjną jego naturalnej, domowej atmosfery, zarówno w odniesieniu do osób jak i do rzeczy. Powinniśmy pozwolić mu żyć swobodnie pośród odpowiednich warunków. To udaremnia nam obniżyć jego świat do poziomu dziecka.” (20 zasad Charlotte Mason – pkt. 6)

W edukowaniu dziecka najważniejsza jest atmosfera. Nie można dzieci motywować zastraszaniem, naciskaniem czy namawianiem ich do rywalizacji. CM skłaniała się do twierdzenia, że odpowiednie otoczenie motywuje dzieci  do nauki w 90%.  Uważała, że „jeśli dziecko wychowało się w idealnym środowisku, to jego oddziaływanie będzie subtelne, ale pierwsze wrażenie będzie trwałe, a rezultatem tego będzie wykształcone dziecko.”  Atmosfera jest najważniejsza. Ważniejsza nawet od przedmiotów jakich dzieci uczymy. „Prawdziwa edukacja polega na osmozie”. Rodzice powinni postarać się, aby ich potomstwo wyrastało w otoczeniu  najlepszym na jakie rodzice mogą sobie pozwolić. To w jakich warunkach dziecko wzrasta, czy jest otoczone pięknymi przedmiotami, odpowiednio dobrana kolorystyką, harmonizującymi dźwiękami i taktownymi ludźmi sprawi, że „dziecko wyrośnie słodkie, rozsądne i w zgodzie ze swoim światem.” 

Atmosfera to środowisko w jakim dziecko dorasta. Powinno być ono najlepsze z możliwych. Atmosfera wokół dziecka powinna być naturalna oraz naturalnie stworzona przez ludzi i rzeczy wśród których ono żyje. Nie powinna być wymuszona i sztucznie kreowana przez specjalistów. Dziecko nie potrzebuje też sztucznie stworzonych relacji. Atmosfera może być „ zmodyfikowana przez wydarzenia oraz osładzana miłością tych osób które zna oraz regulowana  i utrzymywana na odpowiednim poziomie przy odrobinie zdrowego rozsądku.”

Dzieci w naturalnych warunkach uczą się prawidłowych relacji, podporządkowują się rutynie ustalanej przez mamę, bawią się ze swoim tatą, dokuczają lub okazują miłość swojemu rodzeństwu, uczą się tez poświęcenia poprzez konieczność oczekiwania na moment, kiedy zostaną spełnione ich potrzeby. Uczą się szacunku dla dziadków oraz dogadywania się z kolegami z sąsiedztwa. Uczą się miłości do zwierząt i odpowiedzialności za nie. „Dzieci lubią odkrywać jak rosną jaskry i są pełne zachwytu odkrywając gdzie rosną jeżyny! Uczą się o szacunku dla ludzi wszystkich klas i ras, z relacji ze swoimi przełożonymi, i z człowiekiem, który przychodzi kosić trawnik, albo ekspedientem w sklepie, albo z każdym kto krzyżuje ich drogę. Dzieci są ekspertami w zawieraniu tego rodzaju przyjaźni, i jest to drogocenna część ich edukacji.” Sztucznie stworzone środowisko, w żaden sposób nie może się równać z naturalna atmosferą prawdziwego życia.

Dzieci potrzebują tylko odrobiny czujności i wskazówek. A my dorośli potrzebujemy granic. Musimy uważać, aby nadmiernie nie chronić dzieci przed różnymi sytuacjami życiowymi, aby nie „chować dzieci pod kloszem”.  To jest jak najbardziej naturalne, że dzieci powinny zmierzyć się z ich własnym życiem. Inaczej wyrosną na zbyt miękkie i zbyt delikatne, nie umiejące sobie poradzić w życiu. Dzieci nie powinny być też stawiane w sytuacji podejmowania za nas poważnych decyzji. „Podejmowanie decyzji jest jednym z najbardziej stresujących zadań w życiu i małe dzieci powinny być odseparowane od tego ciężaru.”

Wg CM dobrą naturalną atmosferę w mniejszym stopniu można również wprowadzić w szkole. Należy uważać, żeby lekcje nie były rozwodnione lub przesłodzone, aby też nie przyzwalać na leniwe myślenie czy moralną tępotę. Powinna być wspólna dążność do wiedzy:  i nauczyciela i ucznia. Dobrze zmotywowane dzieci, które uczą się z czystej miłości do nauki, mają spokojne i pogodne oblicza. Jeżeli dzieci ciężko pracują (tzn. uczą się) ale ich wysiłek jest zmotywowany przez uzyskanie dobrych ocen, to dzieci stają się zestresowane i nerwowe. Nie śpią dobrze i są rozdrażnione, a jeśli coś im się nie uda to wpadają w płacz lub markotnieją, w skutek czego stają się trudniejsze do kierowania nimi. Niestety jeśli nauczyciel źle oceni sytuację dziecka, nie zrozumie, że duża ilość stresu działa niekorzystnie na jego zachowanie i zmniejszy mu wymagania, spowoduje to, że jego stan nerwowy się pogorszy. Ponieważ problemem dziecka nigdy nie była praca do wykonania, czy zbyt duża ilość nauki, ale atmosfera w której praca była wykonywana. Nie powinno się także wywierać nacisku moralnego na dziecko mówiąc np.: „Obawiam się, że X nie może wykonać tego testu. On kocha szkołę, ale on płacze kiedy daje mu pytania testowe. Może domagałam się zbyt dużo, że przekształciłam go w zbyt wielkiego perfekcjonistę. To było powiedziane o siedmiolatku!”

Powinno się pielęgnować naturalną ciekawość dzieci, która uczyni je instynktownie kochającymi wiedzę. Jest to” jedyna emocjonująca motywacja, która jest niezbędna do uzyskania wysokiej jakości pracy każdego dziecka”.

Wg CM są tylko dwie możliwe drogi:

– możemy stworzyć dziecku duszną i gorącą atmosferę, w której w miarę dobrze wyrosną dzieci, ale będą słabe i zależne; albo

– możemy pozwolić dzieciom doświadczać prawdziwego życia, jakim ono jest, ale z wystarczającą ostrożnością, nie dopuszczając aby dziecko za bardzo „się potłukło”.

Iwona